Jak widać na załączonym powyżej obrazku, czas adwentu
dobiegł końca. Czy wszyscy gotowi do świąt? Ja dzisiaj jakieś 90 procent dnia
spędziłam w kuchni. Ale się opłaciło! Sernik i makowiec smakowicie drażnią
swoim zapachem, karpie grzecznie zastygły w galarecie, a grzybki zmiękły w
kapuście. Uszka przebywają w zamrażalniku już od kilku dni.
Właśnie się
zorientowałam, że tak samo jak w roku ubiegłym i jeszcze poprzednim zapomniałam
o umyciu żyrandola. A moja cwana familia, zamiast mnie wyręczyć, stwierdziła, że
w sumie to już taka rodzinna tradycja i grzechem byłoby ją łamać. Wszak sama im
powtarzam, że tradycja to ważna rzecz jest. W sumie to nie lubię skakać po
drabinie i jestem gotowa im przyznać rację.
Pozostało mi zapakować kilka
prezentów i można położyć się spać. Uwielbiam wigilijny poranek. Pamiętam
grzybowy zapach, który mnie w dzieciństwie budził w ten cudowny dzień. Mama
zawsze w Wigilię rano przygotowywała sos grzybowy. Teraz ten obowiązek spadł na
mnie. Chciałabym, żeby moje dzieci też kiedyś miały podobne wspomnienia.
Cóż, pozostaje mi złożyć życzenia. Zawsze miałam z tym
problem. Nigdy nie wiem czego życzyć. Ale może mi się uda.
Chciałabym Wszystkim życzyć dużo szczęścia, miłości,
zrozumienia i tylko troszkę trosk. Bez nich nasze życie byłoby nudnawe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz