Temat powraca jak bumerang. Od ostatniego wpisu o naszym domowym
recyklingu minęły już 4 lata i zdążyło się "urodzić" kilka nowych
rzeczy, którymi chętnie się pochwalę. A właściwie to pochwalę małżonka bo to
jego prace. Modele składają się w 95% z tektury i kleju oraz w 5% z odpadów
typu patyczki, nakrętki itp. Niestety bez lakieru się nie obywa - czymś trzeba
to zabezpieczyć. Jednak wszystkie te składniki byłyby niczym bez
olbrzymich ilości czasu, które trzeba poświęcić aby takie dzieła powstały.
Jak wam się podobają?