niedziela, 12 czerwca 2016

Najważniejszy jest pomysł!


    Przekonałam się niedawno, że jeżeli bardzo chcemy zrealizować jakiś, nawet z pozoru niewykonalny, pomysł to trzeba się po prostu uprzeć i już! 
    Myśl zakiełkowała w mojej głowie jakieś dwa lata temu kiedy,  podczas  rodzinnej uroczystośći, "wyszło" w rozmowie, że ludzie mają pochowane po szafach, strychach i piwnicach ślubne portrety rodziców, dziadków, a nawet swoje. Wyobraziłam sobie jak by fajnie wyglądała ściana pełna tych fotograficznych dzieł.  Czyli pomysł już był. Trzeba było przystąpić do realizacji. Początkowo łatwo nie było i trochę potrwało zanim znalazła się osoba, w postaci pani Kierownik biblioteki, która w pomyśle tym ujrzała potencjał. Czyli miejsce już się znalazło. Kolejny etap to znalezienie eksponatów. I tutaj znów "pod górkę". Nie jest łatwo przekonać ludzi do upublicznienia rodzinnych pamiątek. Jednak z czasem i to się udało. Ostatecznie materiałów zebraliśmy więcej niż mieliśmy miejsca. A najważniejsze, że udało się zmobilizować ludzi do wspólnego działania!
    Nadszedł wielki (przynajmniej dla mnie) dzień - wernisaż wystawy. Nerwy i pytanie: "czy będzie frekwencja"? 
Jak się jednak okazało nerwy były zupełnie niepotrzebne. Otwarcie, głównie za sprawą prezentacji przygotowanej przez wspomnianą już panią Kierownik, okazało się bardzo udane, wzruszające i pełne emocji. 
Więcej opowiadać nie będę. Wszystko widać na zdjęciach. Pozdrawiam!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz