środa, 28 listopada 2012

Adwent czas zacząć



Adwent…  w dzieciństwie był to czas radosnego oczekiwania. Na co? Właściwie trudno powiedzieć czy to oczekiwanie miało jakieś religijne podłoże, czy bardziej prozaiczne. Raczej to drugie bo w końcu na co mogą czekać dzieci? Chyba każdy wie. Chociaż w czasach mojego dzieciństwa to oczekiwanie było inne niż teraz. Dzisiaj dzieciaki czekają na wymarzoną zabawkę. Wtedy miało to bardziej tajemniczy charakter. W końcu nigdy nie można było przewidzieć co też mama „dostanie” w sklepie. Prawdziwa magia. Ileż to razy jechało się do miasta po buty, a wracało z sokowirówką bo akurat „rzucili”? Dzięki ówczesnej sytuacji rynkowej, jako nastolatka, byłam szczęśliwą posiadaczką: glinianej karafki w kształcie rybki z sześcioma kieliszkami, płyty Bogusława Meca, którego nie cierpiałam, oraz kija hokejowego wraz z dwoma krążkami. Tak, to były na pewno bardzo zagadkowe czasy dla dzieci. Nigdy nie mogły przewidzieć co znajdą pod choinką. Pierwszego w życiu Gwiazdorka (dla niewtajemniczonych – wielkopolska odmiana św. Mikołaja) z czekolady, przywiezionego przez znajomych z Niemiec zachodnich, dostałam w wieku lat szesnastu. Około tygodnia podziwiałam jego błyszczące czerwone złotko zanim zaczęłam powoli konsumować. Był zbyt piękny, żeby go tak od razu pożreć.
Jakże świat się zmienił… Moje własne dzieci gardzą czekoladowymi Gwiazdorkami. W sklepach jest tyle smaczniejszych rzeczy, że nie warto sobie głowy zawracać.  Nie potrafią też cieszyć się tak jak my kiedyś – z byle czego. Chwilami im zwyczajnie współczuję. Ale świata nie zmienimy i pozostaje nam przywyknąć.  Żeby tylko każdy mógł się przed świętami zastanawiać co kupić na prezent, a nie za co go kupić. Jaki piękny byłby wtedy ten świat… 

1 komentarz:

  1. masz rację, obyśmy tylko nad wyborem prezentu się głowili, a nie nad tym za co go kupić... inne czasy, ani lepsze, ani gorsze, zależy z jakiej perspektywy patrzeć... nie brakuje tylko czekoladowych gwiazdorków ;)

    OdpowiedzUsuń