Kto ma ochotę na radosną twórczość dziecięcą?! Przeglądając stare pliki natrafiłam na pierwszą (i chyba ostatnią) książeczkę syna. Powstała 13 lat temu i mam nadzieję, że mój pierworodny nie zabije mnie za tę publikację. Zaryzykuję! Zachowuję oryginalną pisownię.
Kleofas
Wstęp
Cześć!!
Mam na
imię Kleofas Kiełek. Mieszkam w małym miasteczku Zwierzątkowo, przy ulicy
Wybrzeże Słonika 2. Mam czerwony berecik, czerwone buty i żółty kaftanik.
Mieszkam w bardzo dużym domu koło jeziora i mam czerwony samochód. Na Wybrzeżu
Słonika są tylko dwa domy. To znaczy jeden dom i opuszczona buda.
Dzień Dziadka
Jutro przyjeżdża
do mnie dziadek Eliasz. Oczywiście dziadek przyjeżdża do mnie tylko na Dzień
Dziadka bo lubi kiedy dostaje prezenty. Ale mi nie daje żadnych upominków bo
nie chce tracić pieniędzy.
Gdy dziadek
przyjechał, od razu zauważył zmiany.
-
O, widzę, że odnowiłeś tę ruinę – powiedział dziadek i
wyjął piwo z kieszeni – No, pijesz?
-
YYY... nie, nie dziadku. Usiądź na krześle, daj odłożę
laskę.
-
Zostaw!! – krzyknął dziadek – Mam w lasce oszczędności
– powiedział – nigdy nie wydaję oszczędności na niepotrzebne rzeczy... No, masz
ten prezent dla mnie czy nie?
-
Mam.
-
A co to za dziwoląg?
-
To? To jest słoń z porcelany.
-
Bardzo fajny, a co masz w lodówce?
-
Kabanosy – powiedziałem i poszedłem umyć naczynia. Gdy
wróciłem, dziadek już zaczął jeść:
-
Mniam, dobry ka...aaaajj!!! Ał! Usiadłem na słoniu z
porcelany!!
Zemsta Kleofasa
Parę godzin
później...
-
Hej, Kleofas, zrób mi kawę, szybko!
-
Już, za chwilę podam!
-
Mniam, dobra ka...aj...aj... – powiedział dziadek i
zemdlał
Iju! Iju! Gdy
przyjechała karetka i zabrała dziadka do szpitala, pomyślałem – „Mam nadzieję,
że za bardzo go nie strułem”
-
O, dziadek zapomniał laski. Powiedział, że nie wyda
oszczędności na głupie rzeczy. Ja też nie wydam na głupie rzeczy. Wydam na
cukierki!
Ząb mnie boli!!
Po tych
cukierkach rozbolał mnie ząb. Ał! Ale boli! Wiem! Kupię czekoladki – na pewno
po czekoladkach przejdzie ból zęba. Na pewno.
Aj! Czekoladki
nic nie pomogły. Wiem! Wyrwę sobie ząb. Na pewno wtedy przejdzie.
Po wyrwaniu
zęba:
-
Oj, jak dobrze, ząb mnie nie... Aj!! Jak boli –
musiałem wyrwać nie ten ząb. Trzeba znów iść do dentysty. Po usunięciu drugiego
zęba:
-
No, ząb mnie już nie bo... Au!!!!
Zakupy
Chyba
muszę zrobić zakupy. Ale gdy ostatni raz byłem w sklepie, zamiast ziemniaków
kupiłem cukierki. Chyba tym razem się nie pomylę?
W sklepie
przywitał mnie pan Edzio i bardzo chętnie pomagał przy wyborze artykułów. Ale w
domu:
-
O kurczaczek, chyba znowu się pomyliłem i zamiast masła
kupiłem batony! Moja wina, że nie umiem czytać? Najważniejsze, że w ogóle nie
pomyliłem ziemniaków z cukierkami!
Słonioliza
Dzisiaj
kupiłem obraz Mona Lisa. Tylko, kiedy wychodziłem ze sklepu, zahaczyłem twarzą
Mony Lisy o klamkę. No i dziura się zrobiła. I co mam zrobić!? Już wiem!! Wezmę
moje zdjęcie i wkleję je w obraz. No cóż, znalazłem tylko zdjęcie robione kiedy
miałem 3 latka. Ale je wkleiłem i tak już zostało. Całkiem ładnie wyszło.
Świąteczne
zakupy
Wczoraj
pomyślałem sobie, że muszę pójść na świąteczne zakupy. Wcześnie rano wstałem i
pojechałem do supermarketu. Okazało się, że nie tylko ja pomyślałem o
wcześniejszej pobudce i zrobieniu zakupów. Najpierw był gigantyczny korek na
ulicy, ale wpadł mi do głowy niezły pomysł.
-
Hej! Na rynku jest wyprzedaż bokserek za 3 grosze
sztuka! – krzyknąłem i od razu wszyscy pędem wybiegli z samochodów i poszli na
Rynek.
Tylko, że
samochody nie odjechały. Więc poszedłem pieszo do supermarketu. Gdy wszedłem do
sklepu, było pełno ludzi. Stałem w kolejce trzy godziny i kupiłem dla dziadka
Eliasza zgrzewkę piwa i metalowego słonia, żeby go nie rozbił tak jak
poprzedniego. Po zakupach poszedłem sobie spacerkiem do domu. Po samochód wrócę
jutro!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz